Strona główna

wtorek, 19 lipca 2011

19.07.2011

Dzisiejszy dzień rozpoczął się od mojego zrzędzenia. Mam wielkie zakwasy na ramionach. To zapewne po bieganiu za mamą w Warszawie z dwoma torbami. Wczoraj wracałam z 2 tygodniowego pobytu u cioci. Tak więc wstałam. Pogadałam z babcią, wzięłam komputer i powłaziłam na wszystkie stronki na których zazwyczaj przesiaduję. Zjadłam kanapki i zaczęłam się szykować na miasto, ponieważ nie mam nic na meet. Byłam w Plazie, ale nic ciekawego nie kupiłam. Tylko pare kosmetyków. Wróciłam. W domu zdążyłam zjeść ciepły obiad i marnowałam wakacyjny czas przed komputerem. Zostało mi trochę pieniędzy i postanowiłam kupić sobie coś na glovestar. W moim przypadku była to kolejna bluzka i tym razem pieszczocha. Babcia zrobiła przelew i teraz muszę tylko czekać. Niedawno wyszła ode mnie siostra cioteczna. Musiałam się z nią troszkę bawić, ale jakoś wytrzymałam. Do zobaczenia w następnej notce.

EDIT: Daje zdjęcie bluzki, bo mnie jakaś dziewczyna prosiła.

4 komentarze:

Aja. pisze...

Jedziesz na meet w Warszawie?;)

nusiek. pisze...

Na ten w Lublinie idę. :B

Wiwi99 pisze...

Wstawisz zdjęcie bluzki?Czekam na następną notkę.
Zapraszam do mnie.
http://wiwcia.blogspot.com/

nusiek. pisze...

Tak. Mogę wstawić w następnej notce.